sw_stanislaw_kostka
Imię i Nazwisko: Stanisław Kostka
Narodowość: polska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: 15 sierpnia 1568 r.
Kiedy o nim pamiętamy: 18 września

Urodził się w grudniu 1550 r. w Rostkowie (dokładny dzień urodzenia nie jest znany). Rodzice jego – Jan Kostka, kasztelan zakroczymski i Małgorzata z Kryskich – byli bardzo religijni.
Stanisław do 14 roku życia uczył się w domu pod okiem wychowawcy Jana Bilińskiego. Wtedy to, jak to było wówczas w modzie, Stanisław wraz ze swoim starszym bratem Pawłem został wysłany na studia za granicę. Rodzice wybrali dla nich szkołę prowadzoną przez jezuitów we Wiedniu. Początkowo Stanisławowi nie szła nauka, ponieważ nie posiadał odpowiedniego przygotowania. Jednak pod koniec trzeciego roku należał już do najlepszych uczniów. Równolegle z nauką ćwiczył się w pobożności, umartwieniach i kontemplacji w myśl regulaminu gimnazjum: „Taką pobożnością, taką skromnością i takim poznaniem przedmiotów niech się uczniowie starają ozdobić swój umysł, aby się mogli podobać Bogu i ludziom pobożnym, a przyszłości ojczyźnie i sobie samym przynieść korzyść”. Prawdopodobnie już wtedy Stanisław uświadomił sobie, że pragnie wstąpić do Towarzystwa Jezusowego (Zakonu Jezuitów). Nie dbał o zabawy, towarzystwo, hałaśliwe spotkania studenckie. W pierwszej połowie grudnia 1565 roku Stanisław zapadł na poważną chorobę. Przyczyną były wyczerpujący tryb życia – nocne czuwania, posty i umartwienia, które osłabiły organizm chłopca. Po kilku dniach wysokiej gorączki przypuszczał, że jest bliski śmierci. Prosił o sprowadzenie księdza. Nikt jednak nie brał jego prośby na serio. Chory zaczął się modlić żarliwie do świętej Barbary, patronki dobrej śmierci. Doznał wówczas widzenia, w którym Święta przyniosła mu Komunię do jego pokoju. Również podczas choroby, kiedy prosił Matkę Bożą o pomoc, ujrzał Maryję z Dzieciątkiem, które złożyła mu na wyciągnięte ręce. W tym widzeniu otrzymał od Niej polecenie, aby wstąpił do Zakonu Jezuitów. Zamysł taki powziął Stanisław już wcześniej, jednak teraz umocnił się ostatecznie w swoim postanowieniu. Zaczął szybko wracać do zdrowia.
Jezuici przyjmowali kandydatów tylko za zgodą rodziców, a Stanisław na nią nie mógł liczyć, dlatego też postanowił uciec. Jeden z jezuitów pomógł Stanisławowi dając mu list polecający i każąc mu się skierować do Augsburga. Ucieczka rozpoczęła się 10 sierpnia 1567 roku. W drodze Stanisław zamienił się ubraniem z żebrakiem. Gdy dotarł do Augsburga nie zastał tam prowincjała. Dlatego udał się do Dylingi. Łącznie z Wiednia do Dylingi przebył około 650 km. 28 października tego samego roku wysłano Stanisława wraz z dwoma innymi kandydatami do Rzymu, gdzie przyjęto go do nowicjatu. Ojciec próbował go za wszelką cenę odzyskać, ale Stanisław był już dorosły i miał prawo decydować o sobie. W pierwszych miesiącach 1568 roku święty przyjął śluby zakonne. Stanisław Kostka spędził w rzymskim nowicjacie niespełna 10 miesięcy. Wróciły dolegliwości zdrowotne. Zmarł z wyczerpania w nocy z 14 na 15 sierpnia 1568 roku.
Relikwia głowy św. Stanisława znajduje się w nowicjacie jezuickim w Gorheim koło Sigmaringen. Ciało spoczywa w kościele św. Andrzeja w Rzymie.
W 1605 roku papież Paweł V zezwolił na umieszczenie jego obrazu w kościele zakonnym. Papież Klemens X w 1670 roku pozwolił jezuitom na odprawianie Mszy św. ku czci św. Stanisława, a w cztery lata później ogłosił go jednym z głównych patronów Polski i Litwy. Kanonizował Stanisława Kostkę papież Benedykt XIII w 1723 roku.

Modlitwa do św. Stanisława Kostki
O Święty Stanisławie Kostko, doskonały Naśladowco Jezusa Chrystusa, prawdziwy Czcicielu Matki naszej, Najświętszej Maryi Panny, i chwalebny nasz Obrońco! Chociaż nie jesteśmy godni Cię prosić, to jednak ufając Twej najgorętszej miłości, pragniemy Cię teraz i zawsze prosić, abyś przez zasługi i pośrednictwo Najświętszej Maryi Panny, wszystkich Aniołów i Świętych, a przede wszystkim przez nieskończone zasługi Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przez skuteczne orędownictwo Twoje, wyjednał nam wszystkie dary i łaski, abyśmy się wszyscy stali świętymi i doskonałymi, jak Ojciec niebieski oraz abyśmy korzystali z niepojętego daru Najświętszej Eucharystii i nabożeństwa do naszej drogiej Matki, Maryi, jak tego chce Bóg, i przyjęci zostali do nieba, by na wieki wychwalać zmiłowanie Boże. Amen.